Podchodziłem do tej książki, jak pies do jeża. Odstraszał mnie podtytuł nawiązujący do pewnego koloru i współgrający z nim kolor okładki… Miałem ogromne obawy, że będzie to kolejna nudna ideologiczna pozycja prezentująca jedyną słuszną metodę zarządzania wszystkimi firmami świata.