Najpierw zgaś kilka pożarów, potem przebrnij przez setkę maili i załatw sprawy niecierpiące zwłoki, zamelduj się na trzech “bardzo ważnych” spotkaniach, po to by pod koniec dnia, w stanie absolutnego zmęczenia materiału spędzić pół godziny na tym co powinno stanowić priorytet pracy rekrutera.
Czytaj dalej na ministryoftalent.co.uk